Góralu czy Ci nie żal... cz. I
Czas biegnie nie ubłaganie. Cztery dni minęły jak z bicza strzelił, a ja znowu dotarłam do domu. Powroty są trudne, szczególnie gdy jest się na urlopie w miejscu, w którym dawno się nie było. Zakopane... Kochałam jako dzieciak wypady z rodzicami, zawsze czterodniowe na Boże Ciało. To tam przeżyłam pierwsze miłosne fascynacje, dwa dni w jeden (nie mogę zdradzić szczegółów :)) oraz skakanie w przepaść.
Od czego zacząć by tu moją relacje? Może od wycieczek. Kiedy przyjechałam, późnym wieczorem (23.00) odetchnęłam chłodnym, górskim powietrzem. Zakręciło się lekko w głowie, w uszach szumiało ciśnienie i już wiedziałam - jest dobrze ;) A tak na poważnie. Plan był ambitny: piątek Dolina Kościeliska i Gubałówka, sobota Morskie Oko i niedziela Kasprowy Wierch. Udało się zrealizować? Wszystko oprócz Kościeliska. Nie dałam rady, zmęczenie pracą, stres w ostatnich dniach spowodował, że w piątek jedyne co mnie się chciało robić to spać :) Ale, żeby nie tracić ani minuty zaliczyłam Gubałówkę. Rany jakże ona się rozrosła! Jakoś tak się pozmieniało, tyle straganów, ludzi i piękne dojście asfaltem do wyciągu na Butorowy Wierch. Byłam w szoku! Widoki cudne chociaż góry za mgłą. Pamiątka z Gubałówki poniżej, a jeśli ktoś boi się kolejek do kolejki to niech się nie boi, 10 minut i wjeżdża się na górę i z góry :)
Nadeszła sobota i moje przerażenie. Ja i Morskie Oko? Pierwszy raz miałam je ujrzeć. Tyle się nasłuchałam, jakie ono piękne, niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju i jeszcze więcej "ochów i achów". Co się okazało? Dla mnie Morskie Oko owszem jest niepowtarzalne, ale nie aż tak jak wszyscy dookoła mnie twierdzili. Wiadomo, że jest zachwycająco, ale... Masa ludzi. Nie wiedziałam, że to aż taka wyprawa. Dwie godziny na górę, półtorej w dół. Masakra! Gorąco, duszno i wilgotno, więc kiedy dotarłam do hotelu marzyłam tylko o prysznicu ;) A tak na serio. Warto jest przeżyć taką przygodę. Jest to jakieś tam małe wyzwanie, chociaż ja uważam, że duże. Idzie się dosyć długo, człowieka wszystko boli. Tłum ludzi, więc radzę wybrać się z rana. Co ważne, można wspiąć się nad Morskie rykszą czyt. końmi. 40zł wjazd na górę, 30zł w dół od osoby. Wejście na teren Morskiego 4 zł normalny i 2 zł ulgowy. Ogólnie nie żałuję, że tam w końcu dotarłam. Ale także nie żałuję, że dopiero teraz. Morskie Oko robi wrażenie, ale jest także lekko przereklamowane jak dla mnie ;) Ot zobaczyłam i prędko tam nie wrócę :D
Na koniec opowieści o wycieczkach zostało mi opisanie wjazdu kolejką w górę i w dół kolejką. Polecam Wam, aby nie stać w kolejce 4 czy 5 godzin zarezerwowanie sobie miejsca wcześniej. Jest już parę firm, które zajmują się organizowaniem wycieczki i bezstresowy wjazd na górę i w dół kolejką bez stania w kolejce, nerwów i niepotrzebnego potu. Koszt jest trochę większy, bo dopłaca się jakieś 50zł do biletów, ale uważam że warto. Z umówionego miejsca jedzie się do Kuźnic busikami i o danej godzinie wjeżdża na szczyt. Wycieczka niezapomniana! Byłam na Kasprowym już trzeci raz, ale... ostatni wjazd był w 2000 roku. Byłam wtedy dzieckiem i szczerze mówiąc nie wiele pamiętam. Niezapomniane wrażenia! Godzina i 40 minut na szczycie wystarczy, żeby napić się piwka, zrobić zdjęcia i poopalać się, jeśli pogoda jest łaskawa. Ja trafiłam idealnie! Było wręcz upalnie jak na szczyt, słońce prażyło w buźkę, a i jakoś ludzi nie było dużo. Mieliśmy schodzić w dół na piechtę mimo wykupionego zjazdu, ale pogoda zaczynała się zmieniać i baliśmy się. Okazało się, że słusznie, bo ledwo zjechaliśmy, a już zaczął kropić deszcz :) Także za trzy osoby (dwa bilety normalne i jeden ulgowy) zapłaciliśmy 230zł. Wjechaliśmy i zjechaliśmy, dojechaliśmy busikami bez problemu do Kuźnic. Wyprawa wspaniała, widoki genialne! Gorąco polecam!
Piękne zdjęcia, tęsknie za górami. Wielka szkoda, że nie mogłaś zostać dłużej :( Tam jest cudownie, te widoki... Chyba czas się wybrać w góry !
OdpowiedzUsuńPowtórzę za powyższą, że piękne zdjęcia! Cieszę się, że wyjazd był udany :).
OdpowiedzUsuń