Faworki
Dzisiaj już niedziela. Wczoraj kolejny raz spędziłam cały dzień w kuchni i powiem Wam, że było wspaniale :) Jakoś wkręciłam się i teraz jest to dla mnie najlepszy relaks :) Przygotowałam wczoraj dania na imprezkę rodziców no i nie mogłam zapomnieć o karnawałowym szaleństwie. Wiele razy chciałam już je zrobić, ale jakoś bałam się. Okazuje się, że nie było czego! Dorwałam przepis mojej cioci... i wczoraj nie wytrzymałam. Karnawałowy klasyk, czyli faworki. Kruchutkie, bez tłuczenia, ubijania... po prostu trzeba dobrze wyrobić ciasto. Potem do oleju i gotowe, koniecznie posypane cukrem pudrem. Mój wczorajszy hit! :)
Faworki
Składniki:
2 jajka
3 żółtka
3 szklanki mąki
6 łyżek śmietany 12%
2 łyżki masła
2 łyżki wódki
szczypta soli
olej rzepakowy
cukier puder
Przygotowanie:
Do miski lub na stolnicy wysypujemy mąkę, robimy dołek w środku i dodajemy wszystkie składniki. Zagniatamy ciasto do momentu aż będzie gładkie. Dzielimy ciasto na 5 części i po kolei rozwałkowujemy ciasto cienko, nie podsypując zbyt dużo mąką. Dzielimy ciasto na prostokąty. Każdy na środku nacinamy na długość ok. 1-1,5cm i przewijamy przez otwór jeden koniec. Olej rozgrzewamy do 175 stopni i smażymy faworki na wrzącym oleju aż pojawi się złoty kolor. Wyjmujemy usmażone faworki na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym, aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu. Faworki posypujemy cukrem pudrem. Smacznego!
Nie może ich zabraknąć w karnawale :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam faworki :) Mama zawsze robi, ostatnio nawet robiła z wiśnią :)
OdpowiedzUsuńKlasyk idealny! Nie raz przemycam od babci w pudełeczku po ciastkach suto posypane pudrem. Mniaaam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię faworki. Pracy przy nich niewiele a ile radości z chrupania :)
OdpowiedzUsuńOj, faworki to jest coś, co bardzo, ale to bardzo uwielbiam ;D
OdpowiedzUsuńMoja rodzina uwielbia faworki, jednak najlepiej smakują smażone na smalcu, a nie na oleju, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńChciałam je zrobić w tegorocznym karnawale, ale chyba już nie zdążę... Twoje wyglądają bardzo smacznie, Zjadłabym najchętniej cały taki talerz :D
OdpowiedzUsuńSa cudowne! Dawno nie jadlam, a marzy mi sie kilka ;)
OdpowiedzUsuńdużo czasu trzeba przeznaczyć aby je zrobić a znikają w milka minut kocham faworki......
OdpowiedzUsuńFaworki to moje ulubione karnawałowe słodkości :-)
OdpowiedzUsuńObowiązek w karnawale. Takie chrupiące, kruche mniam ...
OdpowiedzUsuńJa muszę zrobic, teraz zajadam się pączkami które wczoraj zrobiłam.
Ekstra, też mam w planach je zrobić. Myślę, że zdążę przed tłustym czwartkiem.
OdpowiedzUsuńja tu widzę same pyszności u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńKruchutkie są przepyszne
OdpowiedzUsuńNie wyobrazam sobie bez mIch tlustego czwartku chociaz tu gdzie mieszkam jest tlusty wtorek :)
OdpowiedzUsuńw karnawale obowiązkowe:) mniammm
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że nigdy ich nie robiłam.... a te Twoje wyglądają przepysznie! :)
OdpowiedzUsuńfaworki <3
OdpowiedzUsuńZdecydowanie moja dziecięca miłość ,uwielbiam faworki.
OdpowiedzUsuńKochana przyślesz mi trochę :) ??
OdpowiedzUsuńmoje karnawałowe uzależnienie :)
OdpowiedzUsuńrównież odczuwam relaks kiedy czas spędzam w kuchni-sto razy lepiej się czuję niż na zakupach! :)
OdpowiedzUsuńBaaajer! Wieki nie jadłam faworków, w tym roku muszę je zrobić, muuuszę!
Uwielbiam faworki.
OdpowiedzUsuńA Twoje takie cudne!
Faworki żądzą :D
OdpowiedzUsuńSmak dzieciństwa. Całe wieki ich nie robiłam!
OdpowiedzUsuńIdealna propozycja na tłusty czwartek ;)
OdpowiedzUsuńRobię w piątek, wszędzie je widzę i już się ich nie mogę doczekać :))
OdpowiedzUsuńWspaniale wyglądają! Ja od tego roku jestem zakochana w faworkach drożdżowych :)!
OdpowiedzUsuńJej, nie pamiętam, kiedy je robiłam... wyglądają tak pysznie, że się skuszę :)
OdpowiedzUsuńW tym roku już nie zdążę zrobić faworków, ale Twoje tylko kuszą, żeby zmienić zdanie:)
OdpowiedzUsuńPyszniutkie i wspaniałe w karnawale. Znakomicie wyszły :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam faworki! :)
OdpowiedzUsuńjednak zrobilaś bez tłuczenia!:) kusiciel!:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam faworki. Nie ma dla mnie ostatków bez nich! Cudne :)
OdpowiedzUsuńTakie złote i chrupiące, pyszności, zjadła bym takie faworki.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię faworki - do kawusi są idealne :)
OdpowiedzUsuńO tak w sezonie karnawałowym nie może ich zabraknąć :)
OdpowiedzUsuńWyglądają idealnie, a struktura ciasta i ilość bąbelków zachwyca.
Pozdrawiam
Ania
Bardzo lubię faworki, chociaż nie lubię wałkowania ciasta :)
OdpowiedzUsuń