Czytacie? Lubicie audiobooki? Chcecie rozwijać siebie i np. swoje dzieci? Weźcie udział w akcji z jajem – „Słuchaj ze smakiem”. Nie pożałujecie :)
Miałam okazję uczestniczyć zarówno w I jak i II edycji kampanii „Słuchaj ze smakiem” dla dzieci. Nie tylko bawiłam się dobrze, ale mogłam spotkać się z ulubionymi aktorami, przypomnieć sobie wiersze Brzechwy oraz Tuwima i zapamiętać na przyszłość – czytanie to podstawa, aby wychować fajnego, inteligentnego człowieka.
Pomysł na kampanię społeczną zrodził się w głowie pewnego przesympatycznego mężczyzny – Artura Wolskiego, Prezesa Zarządu Stowarzyszenia Entropia Słowa, który opowiedział mi, że: – Pomysł zrodził się z oglądania filmów. Obejrzałem komediodramat "Elling", gdzie bohater jest neurotyczny i pisze wiersze. Bardzo wstydzi się ich wydać, dlatego postanawia pisać je ręcznie i wkładać do pudełek po kawie. Właśnie przez to pomyślałem, że trzeba połączyć jakiś polski produkt ze słowem. Wspólnie z przyjaciółmi zjednoczyliśmy siły i tak powstało "Słuchaj ze smakiem".
Pełną relację z imprezy znajdziecie tutaj
Wnioski? Kampania ma przyciągnąć czytelników. Kiedy poczytałam o statystykach – zdziwiłam się. Nie są dla mnie szokujące, bo sama wiem jak mało czasu mają „zwykli” ludzie, którzy muszą wstać rano, iść do pracy, wracając z niej zrobić zakupy, ugotować obiad, zjeść, posprzątać, zrobić pranie i… jest 22.00, oczy same zamykają się. W dzisiejszych czasach tak trudno jest znaleźć chwilę dla siebie. Na poczytanie książki i dobrą herbatą. Jednak zaczęłam pilnować się, mam postanowienie, że codziennie przed snem – czytam, chociaż 10 kartek dobrej książki, niekoniecznie „inteligenckiej”, ale na pewno takiej, która mnie zrelaksuje i wyciszy, aby udać się na zasłużony, nocny odpoczynek.
A czy przez takie akcje, idea książki papierowej zniknie? Zastąpią ją audiobooki? Jak komentuje wspomniany wcześniej Artur Wolski: – Nie! Musimy tego pilnować, pielęgnować, aby książka istniała nadal. Dlatego, że książka jest wymagającym partnerem, ale bardzo wdzięcznym. Książka to druk, zapach, szelest, struktura, którą lubimy nosić pod pachą. Nie sprzeciwiam się nowym technologiom, korzystam z ebooków, ale uwielbiam czuć też ją fizycznie w ręce. Książka drukowana nie zostanie wyparta, bo jest w niej magia!
Na koniec zostawiam Was z pewną „sentencją” – posiadanie książki to wartość, która jest bezcenna. Jeśli przestaniemy czytać, przestaniemy rozmawiać. Nasza komunikacja oparta jest nie tylko na naszych relacjach poprzez komunikatory internetowe, ale przede wszystkim na poszerzaniu ludzkich horyzontów i porozumiewaniu się face to face. Ekran monitora nas nie pocieszy, nie zastąpi drugiej osoby. Czytelnictwo nie zginie, ponieważ szybko za nim zatęsknimy po nieudanych próbach budowania relacji z komputerem. Najważniejsze to zapamiętać, że dźwięk i obraz nigdy nie zastąpią nam słowa.
Audiobooki to niezły pomysł, zwłaszcza dla dzieciaków. Szymon ma w sumie (wstyd się przyznać ;) ) jednego tylko miniaudiobooka ze Słonikiem Dambo, ale to kwestia tego, że my czytamy mu książki. A ja się do audiobooków nie nadaję. Nie miałbym kiedy słuchać to raz, dwa, że w najbardziej proponowanym (przeważnie) do tego miejscu, czyli samochodzie odpada zupełnie. Jadąc autem nie jestem w stanie skupić się na tyle skutecznie na muzyce i z tak wysłuchanego audiobooka nic by mi w głowie nie zostało ;)
OdpowiedzUsuń