Tarta z owocami morza i mleczkiem kokosowym
Powolutku wracam do zdrowia. Pomalutku zaczynam wracać do życia. Powolutku staram się nadgonić czas. Wiosna postanowiła na chwilę zniknąć zostawiając nas na pastwę zimna, deszczu i ćwierkających ptaków. Za chwilę święta, pewien dzień, który nawet lubię no i upragniony maj... Mam nadzieję, że będzie ciepło, miło i przyjemnie :) A na razie... ta tarta to wybryk natury. Kombinowałam aż tylko. Pierwsze moje zetknięcie z owocami morza. Próbowałam krewetek w pewnej knajpie i nie skończyło się to dla mnie dobrze... Leżały dwie paczki owoców morza z Biedronki w zamrażalniku. Kiedyś musiał nadejść ten dzień, żeby je wykorzystać. Skoro jestem na chorobowym to może w końcu zrobię tartę? - jak pomyślałam, tak też zrobiłam. Smak przeszedł moje oczekiwania. Naprawdę robiłam wszystko na tzw. czuja i nie wiedziałam co z tego wyjdzie. Towarzyszący mi w trakcie gotowania mężczyzna stwierdził, że najwyżej zamówimy pizze ;) Na szczęście nie musieliśmy, a wspomniany Facet zjadł trzy kawałki ;) To jest dla mnie najlepsza rekomendacja - jej smaku nie da się opisać, trzeba po prostu spróbować. Polecam z czystym sumieniem :)
Tarta z owocami morza i mleczkiem kokosowym
Składniki:
250 g mąki
200 g masła, schłodzonego
1 łyżeczka soli
1 jajko
500g owoców morza (u mnie mieszanka mrożonych owoców: krewetki, kalmary, ośmiorniczki)
400ml mleczka kokosowego
2 średnie cebule
400g pieczarek
200g sera żółtego
papryka ostra, słodka i curry
łyżeczka cukru
olej rzepakowy
Przygotowanie:
Najpierw przygotowujemy ciasto kruche. Na stolnicę przesiewamy mąkę, dodajemy soli i jajko. Wkrajamy masło i wyrabiamy ciasto do czasu połączenia się wszystkich składników. Wkładamy do lodówki na co najmniej 30 minut, żeby się schłodziło. W między czasie cebulę kroimy w kostkę i podsmażamy na oleju. Dodajemy skrojone w plastry pieczarki i razem dusimy ok. 10 minut. Wrzucamy mieszankę owoców morza, przykrywamy pokrywką i dusimy do czasu aż owoce morza się odmrożą. Odlewamy otrzymany sos z pieczarek i rozmrożonych owoców i dodajemy mleczko kokosowe. Trzymamy na ogniu ok. 5 minut, dodajemy przyprawy. Mieszamy i jeszcze 2-3 minuty smażymy. Wyjmujemy kruche ciasto i rozwałkowujemy na wielkość formy do tarty (u mnie średnica 26cm, wysmarowana masłem). Ciasto wstawiamy do piekarnika na ok. 15 minut w temperaturze 180 stopni z termoobiegiem. Na podpieczony spód wykładamy farsz i zapiekamy ok. 35-40 minut. Po tym czasie tartę posypujemy startym żółtym serem i zapiekamy jeszcze 5-8 minut. Podajemy na gorąco. Smacznego!
brzmi bardzo smacznie :) poprosze kawalek do sprobowania!
OdpowiedzUsuńowoce morza <3, w tarcie - świetny pomysł!:)
OdpowiedzUsuńNa owoce morza do tarty bym nie wpadła:)fajne smaki:)
OdpowiedzUsuńWygląda cudownie, z owoców morza jadłam tylko krewetki, ale są pyszne. :)
OdpowiedzUsuńNie, dla mnie owoce morza ograniczają się tylko do sushi :D
OdpowiedzUsuńW takiej formie jeszcze owoców morza nie jadłam.... czas to zmienić :)!
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie próbowałam tarty z owocami morza, a wygląda pysznie : )
OdpowiedzUsuńO widzę bardzo ciekawą tartę i do tego bardzo konkretną :D Krewetki uwielbiam ale mixu owoców morza jeszcze nie próbowałam, niewiem sama czy kalmary i ośmiorczniczki przypadłyby mi do gustu, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuńkonkretne smaki ! - coś co lubię
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na tartę, może Ci, co się boją owoców morza przekonają się do nich po zrobieniu Twojej tarty?: ))
OdpowiedzUsuńwygląda apetycznie ale niestety składniki Twojej tarty mnie nie przekonują :)
OdpowiedzUsuńZa owoce dziękuję , poproszę ze samym mleczkiem :)
OdpowiedzUsuńwspólne gotowanie bardzo lubię:) hihi zawsze chociaż warzywa mogą pokroić:)
OdpowiedzUsuńkocham tarty!:) z owocami morza? świetny pomysł:D krewetki bardzo lubię, a kalmary i ośmiorniczki od dłuższego czasu chętnie bym spróbowała:)
Fajny pomysł na tartę.
OdpowiedzUsuńkombinowanie popłaca:) tarta wygląda obłędnie i bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńowoce morza i mleczko kokosowe w jednej tarcie? jestem na tak! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie wygląda :) Owoce morza są super
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda. Ale... ja owoce morza omijam. Może to będzie do czasu.... Na razie mówię: nie. A szkoda, czasami szkoda....
OdpowiedzUsuńJa też bym zjadła przynajmniej trzy kawałki ale myślę że na tym by się ni skończyło:)
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalna tarta, Madziu!
OdpowiedzUsuńNo ciekawa nie powiem. Trzeba będzie kiedyś wypróbować :)) Zdrówka życzę :))
OdpowiedzUsuńNie przepadam za owocami morza, więc nie wiem czy będę miała odwagę...
OdpowiedzUsuńNie jadłam, ale chętnie odkroiłabym sobie spory kawałeczek, pozdrawiam świątecznie :)
OdpowiedzUsuńStrasznie kusząca i zapewne przepyszna, także spróbuję :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na tartę :-D
OdpowiedzUsuńtarta jak najbardziej, ale owoce morza? niestety, nie dla mnie.. :D
OdpowiedzUsuńGotowane krewetki to całkiem nie moja bajka. Ale w Twojej tarcie owoce morza prezentują się całkiem całkiem. Może nawet bym się skusiła na odrobinę :):)
OdpowiedzUsuńŚwietne połączenia :) Mam ochotę na taką tartę !
OdpowiedzUsuńRewelacja :) Chcę kawałeczek ;) Zapraszam do siebie na jajka sadzone z czekolady
OdpowiedzUsuńWidzę że nie tylko mnie dopadło choróbsko:( dużo zdrówka :)
OdpowiedzUsuńMi tez by smakowała krewetki polubiłam, ty chorujesz ja choruję już 4 tydzień i mam dość wrrrrr. Zdrówka i jeszcze raz zdrówka ci życzę na święta i nie tylko.
OdpowiedzUsuńWow, pierwszy raz spotykam się z taką tartą! Pyszna kombinacja :)
OdpowiedzUsuńBardzo smaczny pomysł na tartę :D
OdpowiedzUsuńNiezwykle rozpustna tarta!
OdpowiedzUsuńPyszności...
Oj to chętnie bym skosztowała:) Krewetki to mój przysmak, w tarcie nie jadłam jeszcze, bo na ogół robię na słodko, ale przepis wykorzystam:)
OdpowiedzUsuńO mamciu, jaka się głodna zrobiłam. Będę teraz musiała zrobić taką! Pięknie wygląda i musi smakować wspaniale :)
OdpowiedzUsuńWow! To dopiero pomysł! Ale fajna!
OdpowiedzUsuń