Lasagne z dynią
Ostatnio dużo się dzieje. Byli goście, dużo pracy i ciągłe przeziębienie, które czuje w organizmie powoli mnie wykańcza. Chciałam zacząć ćwiczyć, ruszać się, a ciągle nie mogę, bo jak nie ból gardła to znowu leje się z nosa. Przydałaby się zmiana pogody, wiosna, więcej słońca i dziennego światła. Źle się dzieje, czuje się źle i wszystko wydaje mi się bez sensu.
Na lasagne miałam ochotę od dawna. Jednak nie na taką zwyczajną, chciałam pokombinować. Dynia zawładnęła moją kuchnią, więc i do lazanii musiała wpaść ;) Pierwsza, którą robiłam z prawdziwym beszamelem. Wyszła pyszna, lekko słodka, lekko ostra, z cudownym beszamelem i ciągnącym się serem żółtym. Polecam, na obiad jest idealna :)
Lasagne z dynią
Składniki:
1,5 kg dynii
300g sera
800g mięsa mielonego
makaron lasagne
1 cebula
sól, pieprz, papryka ostra i słodka
przyprawa do kurczaka
1 jajko
Sos:
800ml mleka
3 łyżki masła
3 łyżki mąki
pół łyżeczki gałki muszkatołowej
Przygotowanie:
Mięso mielone przyprawiamy przyprawą do kurczaka, wrzucamy jedno jajko i mieszamy. Zostawiamy na pół godziny w lodówce, żeby mięso przeszło przyprawami. Dynię obieramy i kroimy w dużą kostkę. Do garnka wlewamy odrobinę oleju, wrzucamy posiekaną cebulę i podsmażamy. Następnie wrzucamy dynię i dusimy na małym ogniu ok. 15-20 minut, aż trochę zmięknie. Ser ścieramy na grubych oczkach. Mięso obsmażamy na oleju, wrzucamy do blendera i mielimy. Czas na sos, w garnku podgrzewamy mleko. W drugim rozpuszczamy masła, kiedy będzie płynne zmniejszamy ogień i dodajmy mąkę. Kiedy się połączą i zaczną pienić dolewamy ciepłe mleko, zwiększamy ogień i cały czas mieszamy. Kiedy sos zacznie gęstnieć mieszamy do momentu aż będzie gęste i bez grudek. Beszamel doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Makaron lasagne wrzucamy po kolei do wrzątku, parzymy ok. 2-3 minut i układamy w foremce. U mnie na dno weszły 4 płaty lasagne. Na lasagne nakładam mięso, dynię i posypuję serem. Polewam gorącym sosem i nakładam na wierzchu kolejne sparzone płaty lasagne. Rozkładam resztę mięsa, dyni i posypuję serem. Nakładam ostatnie płaty lasagne, wylewam resztę sosu i posypuje serem. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piekę ok. 30-40 minut. Smacznego!
I u mnie ostatnio była dyniowa:-) Myślę, sądząc po składnikach, że było pysznie:-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię dynię, ale lasagne jeszcze nie robiłam. Chętnie spróbuję bo jestem ciekawa smaku.
OdpowiedzUsuńPysznie!
OdpowiedzUsuńKlasyczna lazania zawsze smakuje.
Życzę dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńA tym przepisem tylko mi smaka narobiłaś na lasagne :)
Z chęcią bym zjadła porcyjkę :-)
OdpowiedzUsuńNie robiłam takiego połączenia. Dynia i lasagne? Czemu nie. Smacznie to zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńO proszę. Wersji dyniowej jeszcze nie jadłem :D
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka i sił-oby do wiosny:) Taka lasagne poprawia nastrój:)
OdpowiedzUsuńMadziu jaka wypasiona, różnorodna ta Twoja lazania :)
OdpowiedzUsuńPołączenie jak dla mnie nowe dlatego warte ekspresowego wypróbowania:)
OdpowiedzUsuńdyni do lasagne jeszcze nie dodawałam, bardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na dodanie dyni. Wyszło pewnie bardzo smacznie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam lasagne w każdej wersji i w Twojej również;)
OdpowiedzUsuńNie jadłam jeszcze, a chętnie bym spróbowałam :)
OdpowiedzUsuńhhmm.. a może uzupełnienie witaminy D? Może jakoś trzeba się wesprzeć?
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę! :)
A lasagne z dynią nie miałam okazji jeść.. ale coś czuję że zawładnęłaby moimi kubkami :)
Lasagne z dynią jeszcze nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńMoże brakuje Ci jakiś witamin? Czosnek wzmacnia odpornosć tak więc kanapka z czosnkiem zjedzona przed snem a potem natka pietruszki by brzydko nie pachniało :) Dobrze działa też macierzanka to również możesz sobie przed snem parzyć ale tylko taką kupioną w zielarskim - zadne herbatki. Jak już zaparzysz to musi postać 2-3 godziny by nabrała mocy i można pić :) No i kiszonki - zwłaszcza kapusta, która ma dużo wit. C :) Zdrówka ;)
super wersja
OdpowiedzUsuńNiezwykle ciekawy pomysł :-)
OdpowiedzUsuńTaka słoneczna ta lasagne:))
OdpowiedzUsuńAle bym zjadła!
OdpowiedzUsuńtaką to bym z wielką chęcią zjadła :)
OdpowiedzUsuńPoproszę w wersji bezmięsnej;)
OdpowiedzUsuńPysznie!
OdpowiedzUsuńTakiej jeszcze nie jadlam!
OdpowiedzUsuńTakiej nie miałam okazji spróbować.
OdpowiedzUsuńAle ciekawy pomysł! I zdjęcia świetne do posta :)
OdpowiedzUsuńprostozpiekarnika.blogspot.com
Nie ma nic lepszego na taki depresyjny czas jak z sercem przygotowany posiłek. Bardzo ciekawy pomysł na lazanię , za którą notabene nie przepadam ze względu na dużą ilość beszamelu.
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę litry kemu z dynii, które pochłonęłam w zeszłym miesiącu...chyba powinnam wypróbować jakiś nowy przepis z tym warzywem :D!
OdpowiedzUsuńBardzo smakowity pomysł! :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią spróbuję z dynią, na pewno dobrze smakuje :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł! z dynią jeszcze nie jadłam. wygląda pysznie ;)
OdpowiedzUsuńA u mnie już dyni brak, buuu :(
OdpowiedzUsuńA to zaskoczenie! A jeszcze jedna dynia mi się tutaj wala po domu.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z dynią, ciekawa jestem smaku :)
OdpowiedzUsuńPyszne danie!
OdpowiedzUsuńLasagne z dynią jeszcze nie jadłam. Twoja wygląda bardzo smakowicie i kusząco :D
OdpowiedzUsuńNie robiłam jeszcze takiej lazanii z dynią, a na pewno jest smaczna :-)
OdpowiedzUsuń