Parówki w cieście drożdżowym
Weekend spędziłam na uczelni. Sesja prawie za mną, trzy egzaminy do przodu. Jest się z czego niby cieszyć, ale patrząc na drugi semestr drugiego roku magisterki i zajęć w soboty od 8 do 20.30 i w niedzielę od 8 do 18 to powiem Wam szczerze, że nawet nie cieszę się z tych zdanych egzaminów... Czeka mnie jeszcze jeden 31 stycznia, a potem hulaj dusza do 28 lutego, do pierwszego makabrycznego weekendu... Nie wiem kto ten plan układał. Nie wiem też dlaczego mam tyle zajęć. Jestem wściekła... bardzo! I męczy mnie to, że nie dość, że nam dowalili zajęć to jeszcze z wykładowcami "kosami"... I kiedy ja mam napisać te magisterkę, pytam kiedy? Ech... ten tydzień nie należy do udanych.
Kusiło mnie już od dawna, żeby je zrobić. Wyszły idealne! Grube, pulchne ciasto, dobra parówka w środku i ser. Polane paluchy tradycyjnie ketchupem były doskonałe na imprezie, do alkoholu. Niby znane, ale tak rzadko kto je robi. A szkoda! Bo takie domowe są znakomite i szybkie do zrobienia :)
Parówki w cieście drożdżowym
Składniki:
400g mąki pszennej
50g drożdży
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
4 łyżki oleju
2/3 szklanki wody
10-12 parówek
50g sera żółtego
2 żółtka
Przygotowanie:
Drożdże rozkruszamy do miseczki, zasypujemy cukrem i łyżką ciepłej wody. Mieszamy aż drożdże uzyskają konsystencje kakao i zostawiamy przykryte ściereczką na 15 minut. Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy sól, olej i ciepłą wodę. Następnie dodajemy wyrośnięte drożdże i zagniatamy ciasto ok. 10 minut, aby było elastyczne i gładkie. Zostawiamy pod przykryciem na ok. godzinę. Po tym czasie ciasto rozwałkowujemy na prostokąt. Następnie kroimy na pół, wzdłuż dłuższego boku. Nakładamy parówkę na brzegu ciasta, posypujemy startym serem i zwijamy w rulon. Odcinamy rogala nożem od reszty ciasta i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Następnie kładziemy na brzegu ciasta kolejną parówkę i postępujemy analogicznie. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni, rogale smarujemy roztrzepanym żółtkiem. Wstawiamy do piekarnika na ok. 20-30 minut aż zawijańce z parówką nabiorą złotego koloru. Podajemy z dowolnym sosem lub ketchupem. Smacznego!
Na imprezę świetna zagryzka :)
OdpowiedzUsuńWygląda, że takie parówki będę mieć wielu chętnych, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńcoś wspaniałego do piwka albo na party ooo :D
OdpowiedzUsuńWe francuskim jadłam, w drożdżowym nie, więc chętnie bym spróbowała ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, na wynos, do pracy i na imprezę w sam raz :-)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł :) jeszcze piwko i zgrana paczka znajomych i można rozpocząć party :)))
OdpowiedzUsuńI bez imprezy skusiłabym się na taka parówkę :)
OdpowiedzUsuńFajne. Muszę kiedyś zrobić na imprezkę :-) życzę powodzenia na egzaminach i gratuluję zdanych. Jeszcze troszkę i odpoczniesz :-)
OdpowiedzUsuńfajne są, ja też czasami robię, mniam:)
OdpowiedzUsuńkapitalne gotowe kanapki
OdpowiedzUsuńPyszne:)moja mama robi podobne i wszyscy się nimi zajadamy.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ! Obserwuję !
OdpowiedzUsuńJak byłam na pierwszym roku studiów to były u mnie co tydzień :D
OdpowiedzUsuńczęsto robię podobne dla mich dziewczyn zamiast kanapek do szkoły i jestem pewna, że drugie śniadanie będzie zjedzone bo to pyszna propozycja:)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej pycha :)
OdpowiedzUsuńWprost do chrupania ;)
OdpowiedzUsuńLubię parówki w cieście, jednak z braku czasu częściej robię we francuskim :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDla mnie dwie proszę ;)
OdpowiedzUsuńrobiłam, ale tylko w cieście francuskim- wychodzą kruche, delikatne.. drożdżowe muszą być równie udane, do piwa dla facetów na pewno wygrałyby z niejednymi chipsami :D
OdpowiedzUsuńja na stacjonarnych, ale znam ten ból.. często w tygodniu mam tak, że siedze od 8 do 18... co dzień.. :D
takie parówki są przepyszne. wiem co mówię :D zdarza mi się robić i wtedy wszyscy są zadowoleni ;)
OdpowiedzUsuńbardzo je lubię, ale częściej robię z ciasta francuskiego :)
OdpowiedzUsuńCiągle sobie obiecuję, że zrobię jej w tej wersji, ale zazwyczaj i tak wygrywa bardziej leniwa wersja z ciastem francuskim. Może wreszcie uda mi się zmobilizować dzięki Tobie :)
OdpowiedzUsuńRobiłam raz bardzo podobne...
OdpowiedzUsuńWyglądają apetycznie-super pomysł.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, zawsze to inaczej i smacznej :))
OdpowiedzUsuńPyszna przekąska, faktycznie doskonałe na imprezę :)
OdpowiedzUsuńMniam ... nie jadłam jeszcze ich a przecież są tak popularne. Pycha z ketchupem.
OdpowiedzUsuńO, z francuskim robiłam. Z drożdżowym jeszcze nie.
OdpowiedzUsuńParówki wyglądają apetycznie... Ale parówki parówkami, a weekendy... Oj, przypominają mi się moje weekendy na studiach podyplomowcy, kiedy pobudka była przed piątą rano a powrót do domu na osiemnastą, heh... To było życie, a ja się zastanawiam, skąd człowiek na to siły miał ;).
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na tak podane parówki. To jest jakaś odmiana do parówek podanych w cieście (np. francuskim). Ale pysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńLubię warzywa zapiekane w cieście drożdzowym parówki już nie ale to fajna przekaska ;)
OdpowiedzUsuńTeż robiłam w cieście drożdżowym. Twoje też wyglądają smacznie.
OdpowiedzUsuńWcale nie rzadko :D u nas były na kolacje :D Pyszności! Szczerze mówiąc ja się ciesze, że mam studia za sobą :D Nie zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś wypróbować, napewno są pyszne :)
OdpowiedzUsuńTakiego domowego bym zjadła z przyjemnością :) Moja mama coś podobnego ostatnio robiła! :)
OdpowiedzUsuńooo takie bardzo lubię
OdpowiedzUsuńNastępny tydzień na pewno będzie lepszy! Będę trzymać za Ciebie kciuki:) A parówki w bułkach zjadłabym :))
OdpowiedzUsuńSwietny pomysł na ciepłe przekąski :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tak podane parówki:) często zawijam także w francuza.
OdpowiedzUsuńNajczęściej jem zawinięte w ciasto francuskie. W drożdżowym jeszcze nie próbowałam, ale koniecznie muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuń