Prywatny

Ho ho ho! No już niestety po świętach, chociaż może to i lepiej, bo jadłam za troje... Dzięki temu waga nie okazała się taka straszna i mniej kilogramów do zrzucenia w nowym roku ;) Jak tam Wasz Mikołaj? Bo mój zaszalał. Dostałam coś do ubrania, coś dla duszy, do poczytania, relaksujące SPA i cudowny kalendarz! Mikołaj na bogato :) Ja za to kupiłam mamie sukienkę w https://www.chiclook.pl/ i jest nią zachwycona, więc sklep mogę spokojnie polecić :)

Za chwilę upragniony wyjazd Sylwestrowy :) Szkoda, że nie ma śniegu, bo chętnie bym zobaczyła zaśnieżone mazury, ale kto wie może jeszcze coś spadnie z nieba? Najlepiej po raz drugi gwiazdka, żeby przyszłoroczne marzenia się spełniły :) Ten 2015 rok mogę udać za udany. Oczywiście było kilka rzeczy, które zwaliło mnie z nóg negatywnie (szpital, śmierć dziadka), ale też pozytywnie (zaręczyny). Było intensywnie w pracy i w życiu. Blog niestety na tym ucierpiał i nie ma mnie na nim tyle co bym chciała :( Jednak pojawiło się 69 przepisów, przybyło mnóstwo komentarzy i za chwilkę padnie 500 tysięcy odwiedzin :) Szkoda, że przyszły rok nie zapowiada się lepiej jeśli chodzi o bloga, bo dużo wyzwań przede mną w życiu prywatnym. Najpierw ślub, potem nauka wspólnego życia. Na pewno będzie nudno! Będzie się dużo działo i oby było więcej tych radosnych chwil niż płaczu.

Na koniec roku zostawiam Was z pysznymi ciasteczkami cynamonowymi :) Do pochrupania przed telewizorem są idealne :) Szybko znikają z pudełka i to jest ich jedyna wada :) Ciasteczka są raczej z tych twardszych, ale lukier je lekko zmiękcza :)

Na Nowy Rok życzę Wam dużo spokoju, radości, słońca, miłości i spełnienia marzeń, bo to jest najważniejsze :)

Ciasteczka cynamonowe


Składniki:
150g mąki pszennej
100g zmielonych migdałów
100g masła
2 łyżeczki cynamonu
pół szklanki cukru pudru
1 jajko

lukier:
5 łyżek cukru pudru
kilka kropel soku z cytryny
2 łyżki wody

Przygotowanie:
Mąkę mieszamy ze zmielonymi migdałami. Dodajemy miękkie masło, cukier, jajko oraz cynamon. Wszystkie składniki delikatnie łączymy w misce za pomocą palców, a następnie wyrabiamy na blacie na gładkie ciasto. Gotowe owijamy w folie spożywczą i chowamy do lodówki na 45-60 minut. Schłodzone ciasto rozwałkowujemy i wykrawamy ciasteczka używając foremek. Ciasteczka przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na ok. 10-12 minut. Składniki lukru mieszamy razem i polewamy nim wystudzone ciasteczka. Zostawiamy aż lukier zastygnie. Smacznego!

Ho ho ho! No już niestety po świętach, chociaż może to i lepiej, bo jadłam za troje... Dzięki temu waga nie okazała się taka straszna i mnie...

Dzisiaj bez smutnych wstępów i tego, że nie wszystko jest tak jakbym chciała. W końcu za oknem wiosna, a w sercach powinna być mroźna zima ;) Szkoda, że ta pogoda teraz jest taka kapryśna i zimowa na te trzy dni nie chce być.

Życzę Wam zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia! Jedzcie dużo, spacerujcie i świętujcie smakołykami :)

Pierniczki świąteczne
przepis pochodzi z książki Cukiernia Lidla 



Składniki:
250g miodu
1 szklanka cukru
100g masła
600g mąki pszennej
1 łyżka przyprawy do piernika
2 jajka
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżka kakao
biała czekolada
mleczna czekolada
gorzka czekolada

Przygotowanie:
Miód przekładamy do miseczki i dodajemy masło, rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Mąkę, kakao, przyprawę do piernika, sodę oraz cukier przekładamy do dużej miski i mieszamy, następnie dodajemy jajka oraz rozpuszczone masło z miodem. Wszystkie składniki zagniatamy do momentu aż uzyskamy jednolitą masę. Ciasto owijamy w folią spożywczą i wstawiamy do lodówki na 30 minut. Schłodzone ciasto rozwałkowujemy na blacie i wycinamy foremkami dowolne kształty. Pierniczki przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni z termoobiegiem. Pieczemy ok. 8 minut i studzimy na blasze. Czekoladę mleczną albo białą albo gorzką rozpuszczamy w kąpieli wodnej i polewamy nią pierniczki. Smacznego!

Dzisiaj bez smutnych wstępów i tego, że nie wszystko jest tak jakbym chciała. W końcu za oknem wiosna, a w sercach powinna być mroźna zima ;...

Nie było mnie długo. Brak czasu i weny, aby wejść do kuchni i coś upiec czy ugotować. Jeśli już to coś bardzo na szybko, bo ostatnie dwa tygodnie były trudne. W dodatku znowu dopadło mnie przeziębienie i nijak nie mogłam się zmobilizować, żeby coś zrobić ciekawego w kuchni. Natłok obowiązków, zmienna pogoda, różne dobre i te gorsze myśli. Dużo też się dzieje w kwestiach organizacji ślubu. Ostatnio szukam różnych inspiracji jak udekorować salę, co dać gościom w prezencie itp. Zaciekawił mnie pomysł zrobienia ślubu pod namiotem. Firma http://www.mastermarket.com.pl/ ma bardzo ciekawe namioty, w różnych kolorach i kto wie, może gdybym miała mniej gości na weselu to zorganizowałbym ślub pod namiotem spoglądając na niebo? ;)

Ech rozgrzebanych jest wiele tematów w głowie, a tutaj za chwilę święta, sprzątanie, gotowanie... Jakoś nie mam na to siły. Te święta będą inne. Po raz kolejny pewnie bez śniegu, ale po raz pierwszy bez dziadka. Pojawi się za to mój Facet, który za niecałe pół roku będzie moim mężem. Dziwne figle płata los. Z jednej strony uśmiech i radość, że jest ta druga połówka, a z drugiej ból, że dziadka z nami nie ma, że nam go brakuje...

Muszę na jutro przygotować puszkę z ciastkami dla pewnego wysokiego osobnika i jego kolegi ;) Na pierwszy ogień poszły ciastka owsiane, bo M. bardzo je lubi, a po drugie, bo ja je lubię robić ;) Znowu troszkę inne połączenie składników, dodanie pysznych i słodkich rodzynek oraz trochę kwaśniejszej żurawiny. Do tego obłędny zapach skórki pomarańczowej... Po prostu je uwielbiam <3

Ciastka owsiane z żurawiną i rodzynkami



Składniki:
200g masła
3/4 szklanki cukru
1 jajko
2 szklanki płatków owsianych (u mnie 150g górskich i 50g błyskawicznych)
1 szklanka mąki pszennej
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
100g żurawiny
100g rodzynek
1 łyżeczka zasuszonej skórki z pomarańczy

Przygotowanie:
Miękkie masło wraz z cukrem ucieramy do momentu aż powstanie jasna masa. Dodajemy jajko i miksujemy. Do drugiej miski wsypujemy mąkę, płatki owsiane, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną i skórkę z pomarańczy. Mieszamy i dodajemy suche składniki do utartego masła. Całość wyrabiamy szybką ręką lub mieszamy łyżką do połączenia składników. Następnie dodajemy żurawinę i rodzynki, mieszamy ponownie i formujemy ciastka. Gotowe ciastka wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy ok. 15-20 minut. Smacznego!

Nie było mnie długo. Brak czasu i weny, aby wejść do kuchni i coś upiec czy ugotować. Jeśli już to coś bardzo na szybko, bo ostatnie dwa tyg...

Doba jest zdecydowanie za krótka. Ostatni tydzień to był jakiś... armagedon. Na nic czasu, brak chęci do czegokolwiek i ciągle to poczucie, że muszę znów coś zrobić. Czwartek mnie dobił, komputer w weekend poszedł w odstawkę i znowu gdzieś uciekł. Mam masę zaległości na blogu, waszych blogach... Jest jak jest. Będzie lepiej, byleby dotrwać do świąt.

W zeszłym tygodniu mój Facet obchodził urodziny. W końcu jest starszy ode mnie, a ja przez kolejne cztery miesiące będę młodsza ;) W zeszłym roku nie dałam rady upiec tortu, więc w tym roku nie mogła się wymigać. Postawiłam na przepis z zeszytu mamy. Wyszedł ciekawy tort z nietypowym biszkoptem trochę jak brownie oraz kremem z kaszy manny. W smaku było smacznie i nie słodko, czyli tak jak lubię. Trochę inny tort, warty wypróbowania. Facetowi smakowało, chrześnica skwitowała przepis "mniam, mniam", więc chyba bardziej zachęcać do tortu Bambo nie trzeba ;)

Tort Bambo



Składniki:
ciasto
100g masła
1 szklanka cukru
2 szklanki mąki pszennej
2 jajka
3 łyżki kakao
2 łyżki dżemu truskawkowego
1 szklanka mleka
łyżeczka sody oczyszczonej

krem
500ml mleka
1 kostka masła
1 szklanka cukru
3 łyżki kakao
1/2 szklanki kaszy manny
300g mrożonych truskawek
500ml śmietany kremówki

Przygotowanie:
Miękkie masło ucieramy z cukrem, dodajemy kakao i dżem, a następnie kolejno jajka, mąkę z sodą oczyszczoną i mleko. Ciasto miksujemy do momentu aż składniki się połączą i wylewamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia (u mnie o średnicy 25cm). Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy ok. godziny. Biszkopt spokojnie można upiec dzień wcześniej, jest bardzo wilgotny i nie wysycha. Przygotowujemy krem. Mleko wlewamy do garnka, dodajemy kaszę i mieszamy cały czas podgrzewając na średnim ogniu. Gotujemy kaszą aż zgęstnieje i powstanie taki a'la budyń z kaszy. Zostawiamy do wystudzenia. Masło ucieramy z cukrem, następnie dodajmy po łyżce ostudzonej kaszy i ucieramy dalej. Kiedy kaszę wmiksujemy w masło dodajemy kakao i ponownie miksujemy. Kiedy krem będzie puszysty dodajemy truskawki i mieszamy łyżą. Ciasto kroimy na 3 części. Na spód przekładamy połowę kremu, nakładamy drugi blat smarujemy go z wierzchu dżemem truskawkowym, a następnie wykładamy resztę kremu. Zimną śmietanę kremówkę ubijamy na sztywno i rozsmarowujemy na wierzchu tortu i po bokach. Wstawiamy do lodówki najlepiej na całą noc. Smacznego!

Doba jest zdecydowanie za krótka. Ostatni tydzień to był jakiś... armagedon. Na nic czasu, brak chęci do czegokolwiek i ciągle to poczucie, ...

Ten weekend to mi tak szybko zleciał, że w głowie się nie mieści. Załatwiania, sprzątania, rozejrzenie się za prezentami i dzień się kończy. Andrzejków nie świętowałam, nie wróżyłam, dzień jak co dzień. Za to sobotę jak i niedzielę spędziłam w towarzystwie miłych facetów, więc ogólnie nie jest źle. Trochę podziałałam w kuchni, więc chociaż lekki relaks był. Za to wyspać się nie mogę i to jest ból :(

Przy okazji pichcenia w kuchni zrobiłam ciacho. Nabrałam na takie ochoty dzięki Gin, jednak przepis musiałam mocno zmodyfikować. Niestety nie było ładniej marchewki, a śliwek w ogóle już nie ma :( Dlatego padło na dynię (bardzo dojrzałą, słodziutką) no i jabłka. Proste ciasto, nie wymaga pracy, a smakuje wybornie :) Nam bardzo smakowało, myślę, że i wam też posmakuje :)

Ciasto dyniowe z jabłkami


Składniki:
2,5 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 jajka
pół szklanki mleka
pół szklanki oleju
300g dyni
1 łyżeczka mielonego imbiru
1 łyżeczka cynamonu
3 jabłka

kruszonka:
5 łyżek mąki pszennej
5 łyżek cukru
50g zimnego masła

Przygotowanie:
Mąkę i proszek do pieczenia przesiewamy do miski, a następnie dodajemy cukier, imbir i cynamon. Dynię obieramy i kroimy w drobniejsze kawałki. Ścieramy na tarce lub siekamy blenderem na mniejsze kawałeczki. Jajka roztrzepujemy, dodajemy olej i mleko i ponownie mieszamy. Dodajemy dynię do mokrych składników i mieszamy. Wlewamy mokre składniki do suchych i mieszamy wszystko do połączenia. Przelewamy ciasto do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzchu ciasta układamy plasterki jabłek (wcześniej umyte i obrane). Posypujemy ciasto kruszonką (mieszamy masło, cukier i mąkę do powstania kruszonki). Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy ok. 55-65 minut. Smacznego!

Ten weekend to mi tak szybko zleciał, że w głowie się nie mieści. Załatwiania, sprzątania, rozejrzenie się za prezentami i dzień się kończy....

Dzisiaj w końcu piątek. Zmęczona jestem, bardzo zmęczona. Męczy mnie pogoda, natłok myśli i obowiązków. Dzieje się bardzo dużo dobrych i złych rzeczy, czyli jest w normie. Tak jak zwykle. Chciałabym chwilę wolnego, odpocząć, ale zapowiada się na to, że kolejne miesiące będą jeszcze bardziej intensywne. Oby tylko wszystko jakoś weszło na dobre tory i pozytywnie się kończyło. Oby! W ramach poprawy humoru mam zamiar w weekend popływać! Zakupię sobie nowe okularki w fajnym sklepie z akcesoriami sportowymi http://sklep-luz.pl/ i ruszam na podbój basenu, wyrzucę może z siebie te złe emocje i świat stanie się bardziej przyjazny ;)

Koniec z tą depresją. Przed wami Mazurek z przepisu mojej mamy, który jest niezwyczajny. Przełożony dużą warstwą dżemu. Wilgotny, polany z wierzchu czekoladą... Dla czekoladoholików, którzy potrzebują porządnej dawki przeciwko jesiennej depresji - gorąco polecam :) Wybaczcie, zdjęcia słabe, ale robione po pierwsze w pośpiechu, a po drugie teraz ta pogoda taka, że nie ma dobrego momentu żeby zrobić dobre zdjęcia :(

Murzynek z dżemem


200g masła
3 łyżki kakao
3 łyżki mleka
3 łyżki jogurtu naturalnego
szklanka cukru
szklanka mąki
4 jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
280g dżemu (u mnie wiśniowy)
150g mlecznej czekolady

Przygotowanie:
W rondelku rozpuszczamy masło, dodajemy cukier, mleko i jak wszystko się rozpuści kakao. Podgrzewamy na małym ogniu mieszając aż masa będzie gęsta. Odstawiamy do wystudzenia. Żółtka oddzielamy od białek, białka ubijamy na sztywną pianę. Do białek dodajemy żółtka, przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia oraz masę czekoladową. Delikatnie mieszamy drewnianą łyżką i wylewamy do formy wysmarowanej masłem. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy 35-40 minut. Kiedy ciasto wystygnie kroimy na pół jak biszkopt i smarujemy dżemem. Czekolady rozpuszczamy w kąpieli wodnej i polewamy nią wierzch murzynka. Smacznego!

Dzisiaj w końcu piątek. Zmęczona jestem, bardzo zmęczona. Męczy mnie pogoda, natłok myśli i obowiązków. Dzieje się bardzo dużo dobrych i zły...